wtorek, 30 października 2007

W szkole podstawowej była wizytacja

W szkole podstawowej była wizytacja. Przyjechał pan z kuratorium oświaty. Zrządzeniem losu trafił na lekcję polskiego do klasy, w której uczył się Jaś. Lekcję prowadziła młoda i atrakcyjna polonistka w krótkiej spódniczce i obcisłej bluzeczce. Pan wizytator został posadzony w ostatniej ławce z Jasiem. Zajęcia polegały na tym, że pani pisała na tablicy zdanie, a dzieci miały zgłaszać się, aby je na głos odczytać. Przy pisaniu jednego ze zdań pani upuściła kredę. Schyliła się, podniosła ją i zapytała:
- Kto teraz przeczyta, co napisałam?
Zgłosiło się wiele dzieci. Zgłosił się również Jaś, który do tej pory nie zabierał głosu... Pani postanowiła dać mu szansę, aby się wykazał i poprosiła do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - powiedział Jaś.
- Źle! - powiedziała pani i zarumieniła się na twarzy.
W tym momencie Jasio obrócił się do wizytatora i powiedział z oburzeniem:
- Jak się nie zna literek, to się nie podpowiada!