czwartek, 27 grudnia 2007

Hrabia po dłuższym pobycie za granicą

Hrabia po dłuższym pobycie za granicą wraca do kraju. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan. Hrabia rozpoczyna dialog:
- Cóż zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego, Jaśnie Panie, się nie zdarzyło... Może jedno... Azorek zdechł.
- Azorek? Mój ulubiony pies zdechł? Jak to się stało?!
- Nażarł się końskiej padliny i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły i zdechły.
- Konie się poparzyły? Od czego?
- Od ognia... Jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnię?
- Nikt nie podpalił. Zajęła się od płonącego dworu.
- To i dwór spłonął? Na miłość Boską... Jakim sposobem?
- Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły ogniem.
- To mój teść umarł?!
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała...
- Spotykała się od trzech lat? Przecież to nic nowego!
- Właśnie Jaśnie Panu mówiłem, że nie zdarzyło się nic nowego.