środa, 20 lutego 2013

Tata eskimos z synem poszli na polowanie

Tata eskimos z synem poszli na polowanie. Widzą niedźwiedzia. Tata złożył się do strzału. Wypalił. Niedźwiedź upadł.
- Słuchaj, synu - mówi tata - to jest niedźwiedź. Jest bardzo pożyteczny, bo zwierz ma ciepłe futro, z którego można zrobić odzienie.
- Rozumiem, ojcze - odpowiedział mały eskimos.
Poszli dalej. Widzą fokę. Tata złożył się do strzału, wypalił i foka padła.
- Popatrz, synu - powiada tata - to jest foka. Z niej możesz mieć futro oraz tłuszcz.
- Tak, ojcze - pokiwał głową mały eskimos
Idą dalej. Widzą białego człowieka. Tata złożył się do strzału, wypalił i biały człowiek upadł.
-Popatrz, synku, to jest myśliwy z Europy. Ani z niego nie wytopisz tłuszczu, ani jego skóra na nic Ci się nie przyda.
Tata pochylił się nad zwłokami, wsunął rękę do kieszeni kurtki.
- Biały człowiek w zasadzie na nic się nie przyda, ale pudełko zapałek przy nim znajdziesz.